Wielkość pozycji i jej wpływ na podejmowane decyzje
We wpisie „Różnica psychologiczna pomiędzy realnym rynkiem a symulatorem” pisałem o tym jak zadziwiająco inaczej tradeuje się na symulatorze w porównaniu do prawdziwego rynku. Bez znaczenia w tym przypadku jest fakt, iż dostęp do obu mamy na tym samym monitorze. Eksperyment, który przeprowadziłem ewidentnie pokazał, że decyzje podejmowane na symulaorze były zdecydowanie szybsze i lepsze niż te, które podejmowałem na rynku rzeczywistym.
W miarę zdobywanego doświadczenia, bazując na poprzednim eksperymencie zauważyłem, że z czasem przyzwyczajamy się do ilości kontraktów, którą handlujemy. Podczas gdy na początku, 2 loty mogą wydawać się dużą ilością wywołującą różne blokady psychologiczne, z czasem gdy pozycje dochodzą do kilkudziesięciu lotów, początkowe 2 loty przestają kompletnie mieć znaczenie dla naszego stanu emocjonalnego.
Grając dwoma kontraktami nie mamy większych szans na zarobek wystarczający do pokrycia kosztów związanych z daytradingiem, nie mówiąc już o zarobku dla samego siebie. Jedynym rozwiązaniem jest zwiększenie ilości kontraktów. Zasada w tym przypadku jest analogiczna do jakiejkolwiek firmy. Każde przedsiębiorstwo charakteryzuje się pewną kwotą kosztów stałych, które muszą ponieść co miesiąc, bez względu na to czy ich działalność przynosi zyski czy też nie. Może to być np. wynajem biura, sekretarka, linia telefoniczna, itp. Kwota ta umożliwia podstawową egzystencję firmy. W przypadku tradera jest to „desk fee” czyli opłata za biurko, w którą wlicza się dostęp do danych, licencja tradera, platformy informacyjne itp. Zysk zależy od wygenerowanego obrotu oraz wielkości marży. Jednak wielkość obrotu ściśle wiąże się z kosztami operacyjnymi. Jeżeli firma jest efektywnie zarządzana, wraz ze wzrostem aktywności potrafi utrzymać stałą marżę procentową. W efekcie jej zysk rośnie.
W przypadku tradera, sytuacja jest identyczna – koszty operacyjne to nic innego jak koszty transakcji. Zakładając, że transakcja zakupu i sprzedaży jednego kontraktu („round trip” – dalej nazywana po prostu transakcja) kosztuje 1 euro zwróćmy uwagę na poniższą tabelę, która ilustruje zależność pomiędzy liczbą roundtrips a ostatecznym zyskiem w zależności od skuteczności tradera (określona jako zysk wygenerowany jednym kontraktem wyrażony wielokrotnością kosztu transakcji).
Pierwszy bardzo ważny wniosek jaki można wyciągnąć z powyższej tabeli to fakt, iż aby trader wógóle mógł istnieć i wykonywać swoją pracę, musi osiągnąć skuteczność przynajmniej 1 – średni zysk na 1 kontrakt równy kwocie jaką musi za niego zapłacić.
Wykonując 50 – 100 transakcji dziennie, potrzebna jest skuteczność na poziomie 5 krotności kosztów transakcji aby móc liczyć na sensowny zarobek jako trader w ciągu miesiąca. Zwiększając liczbę kontraktów pozostając przy stałym czynniku skuteczności tradera okazuje się, że kwoty z symulacji zaczynają wyglądać niewiarygodnie pozytywnie. Istnieje jednak problem polegający na zwiększonej trudności uzyskania takiego wyniku skuteczności. Im większą liczbą kontraktów operujemy, tym bardziej dają znać o sobie problemy z częściowym wypełnieniem pozycji, trudnościami w w szybkim zamknięciu takiej pozycji. Im mniej płynny rynek, tym powyższe utrudnienia dają o sobie znać szybciej. Dodatkowo, większa pozycja obija się zawsze na naszej psychologii. Dopóki nie przyzwyczaimy się do dużej liczby kontraktów, będą one wpływały na nasze decyzje, prawdopodobnie redukując potencjał każdej pozycji. Zalecam zapoznanie się z różnymi wartościami skuteczności tradera, aby uświadomić sobie jak niską wartość tej liczby rekompensuje duża liczba kontraktów.
Warto wspomnieć, że traderowi wykonującemu duży obrót miesięczny przysługują rabaty na koszty transakcji oferowane przez giełdę, dzięki czemu koszt 1 euro okazuje się być dużo mniejszy. Dla porównania, trader detaliczny raczej nie może liczyć na tak niskie koszty transakcji w związku z czym musi starać się utrzymać wysoki współczynnik skuteczności.
Wiedząc, że kluczem do sukcesu day-tradera jest m.in. wielkość pozycji wróćmy do rozważań na temat wpływu liczby kontraktów na naszą swobodę podejmowania decyzji. Najciężej jest na początku – pomijając wyjątki, każda liczba dla początkującego tradera powoduje strach. Zaleca się rozpoczęcie nauki od min. 2 kontraktów. Powodem jest fakt, iż taką pozycją można manipulować – np. pokryć część zysku gdy tracimy pewność czy rynek jeszcze dalej pójdzie w naszą stronę. Dodatkową zaletą rozpoczynania tradingu od 2 lotów jest umożliwienie sobie lepszych warunków do późniejszego zwiększania liczby kontraktów. Przykładowo, z 2 na 3 kontrakty – przyrost to tylko 50% podczas gdy zwiększając pozycję z 1 kontraktu na 2 – jest to aż 100%.
Z doświadczenia przyznam, że właśnie początek jest najtrudniejszy. Niektórym bardzo długo zajmuje przejście tego etapu. Są też osoby, które potrafią bardzo szybko oswoić się z wielkością pozycji przez co mogą ją zwiększyć praktycznie już po kilku dniach. Dlatego to o ile i jak szybko zwiększamy liczbę kontraktów jest indywidualną sprawą. Osoby bardziej ostrożne będą dodawały co jakiś czas po jednym locie do swojej podstawowej pozycji. Osoby bardziej agresywne podwoją lub zwielokrotnią ją praktycznie odrazu. Nie ma lepszego czy gorszego sposobu. Najważniejsze jednak jest to, aby czuć się swobodnie, aczkolwiek nie w pełni komfortowo. Balansując na granicy komfortu a jego braku zapewniamy sobie rozwój przez co poszerzamy granice tolerancji na zyski i straty. A te zwiększają się oczywiście wprost proporcjonalnie do liczby kontraktów.
W tym momencie należy zwrócić jednak uwagę na kolejną bardzo ważną sprawę. Częstym podejściem wielu osób jest plan, że zwiększają rozmiar pozycji tylko w przypadku gdy mieli długą serię wygranych. Nie ma w tym nic złego, jednak należy pamiętać, że większą pozycją dużo szybciej można zniwelować te zyski na które pracowało się długo mniejszą pozycją. Często w wyniku straty, pojawia się decyzja o natychmiastowym zmniejszeniu liczby kontraktów. Jeśli decyzja taka następuje po pierwszej stracie – nie jest to zbyt rozsądne. Tracąc dużą pozycją trzeba być gotowym na odrobienie strat równie dużą pozycją. Dopiero gdy ewidentnie nie radzimy sobie i widzimy, że straciliśmy umiejętność zarabiania – wtedy wielkość pozycji należy zmniejszyć, aby nie kontynuować serii strat, która może szybko spowodować całkowite zniszczenie konta, które wcześniej mozolnie budowaliśmy.
Zresztą zmniejszenie wielkości pozycji w przypadku kiepskich wyników nie jest niczym złym. Co więcej, zauważymy, że nagle wielkość, która kiedyś wydawała się nieosiągalna wydaje się być w ogóle nieistotna i traktujemy ją tak, jak kiedyś symulator. Jest to wg. mnie niesamowita właściwość naszego mózgu: umiejętność dopasowania się do warunków w jakich się znajdzie. Przypuszczam, że jest to mechanizm podobny do tego występującego podczas uzależnień – osoby uzależnione od adrenaliny porywają się na coraz to śmielsze wyzwania, ze względu na przyzwyczajenie się organizmu do dawki, którą dawały wcześniejsze wyczyny.
Oczywiście, przypomnę jeszcze raz – powyższe uwagi wynikają z moich doświadczeń oraz osób, z którymi miałem styczność więc są to tylko ogólne przemyślenia. Każdy w swojej indywidualnej sytuacji powinien kierując się tym wpisem być w stanie ustalić swoje własne granice.
Podsumowując, trading tak jak każdy biznes polega na ciągłym zwiększaniu obrotu. Przy zachowaniu marży (skuteczność tradera) powyżej 1 daje ogromne szanse na powodzenie w dłguim terminie. Bazując na tabeli załączonej do tego wpisu zauważyliśmy, że trzeba dążyć do poszerzania swojej tolerancji na wielkość pozycji. Trzeba jednak pamiętać, aby umieć znaleźć kompromis pomiędzy wielkością, z którą czujemy się pod kontrolą jednak taką, która powoduje, że rozszerzamy swoje granice tolerancji. Ten balans zapewni nam optymalny wzrost konta i rozwój jako trader.
A na koniec niewielkie wytłumaczenie: po swego rodzaju falstarcie ostatnim wpisem odnośnie wzrostu aktywności, umówmy się, że przestanę zajmować się kwestią przyszłych artykułów. Poprostu gdy będę miał pomysł i czas na napisanie wpisu – taki się wtedy pojawi na tej stronie, a osoby zarejestrowane otrzymają powiadomienie o nim na e-mail.
to da się robić 50-100 transakcji dziennie?!! to crazy !!!
a jednak ;)