Biznes Plan Tradera – reguły na przetrwanie cz.1
Zgodnie z obietnicą, dzisiejszy i jutrzejszy wpis będzie poświęcony tematyce ?biznes planu?. Trading, nie jest grą w ruletkę, w której raz się wygrywa, a innym razem przegrywa w sposób zupełnie losowy. Trading, to zajęcie, które potrafi przynieść przewidywalne efekty, jednak aby takie osiągnąć – trzeba dysponować ogromną ilością czasu, niezniszczalnej motywacji, determinacji i wieloma innymi cechami, bez których ludzie w normalnych warunkach życiowych potrafią spokojnie przetrwać – tutaj jednak, zostaną zniszczeni przez osoby, które te cechy mają wyszkolone na najwyższym poziomie.
Cechą efektywnego tradera, najczęściej wymienianą, jest dyscyplina. Jej brak, jest pierwszym i najpewniejszym krokiem w stronę porażki. Zdyscyplinowana osoba, planuje swoje transakcje, wykonując trade-a wie, kiedy go zamknąć z zyskiem, a co ważniejsze, kiedy zamknąć ze stratą. Dodatkowo, za każdym jednym razem wykonuje swoje zlecenia stop-loss, bez żadnych emocji typu modlenie się i proszenie o odbicie lub o zamknięcie trade-a bez zysku ale chociaż z minimalną strata.
Jednym ze sposobów na nauczenie się i przestrzeganie dyscypliny, jest stworzenie reguł – zasad wg. których będziemy postępować. Rynek jest miejscem, które w żaden sposób nie przypomina środowiska, którego uczyliśmy się przez całe życie. Jest to środowisko, które ulega ciągłym zmianom, co w efekcie powoduje, że mózg czuje się zagubiony w takich warunkach. Stara się reagować na to co dzieje się na rynku w taki sposób, w jaki był szkolony od urodzenia. Dla przykładu, wstając rano i patrząc za okno, widzimy ulice, drzewa i inne stałe przedmioty. Każdego rana, patrząc na te obiekty, widzimy praktycznie to samo. Kładąc się spać, mamy prawie 100% pewność, że to co widzieliśmy przez ostatnie kilka miesięcy za oknem, będzie tam również jutro. Niewyobrażalna jest sytuacja, w której drzewo które stało naprzeciwko naszego okna, nagle będzie po drugiej stronie ulicy. Do takich stałych przedmiotów mózg się przyzwyczaja i eliminuje je ze świadomości. W efekcie, patrząc codziennie za okno, nie zwracamy uwagi na to co za nim jest, a jedynie interesuje nas jaka jest pogoda.
Zaczynając grę na kontraktach terminowych, zaczynamy od nauki analizy wykresów – analiza techniczna. Może to być analiza bardzo prosta, poziomy wsparcia i oporu, a może być bardzo skomplikowana, uwzględniająca niezliczoną liczbę wskaźników. Szukamy czegoś, co działa, co sprawi, że będziemy mogli osiągnąć swój cel – zarobić. Jeżeli już coś takiego znajdziemy, szczególnie jeśli to ?coś? zadziało kilka razy, mózg oczekuje, że następnym razem podobne warunki zaistnieją, stanie się coś co wydarzyło się wcześniej. Przyzwyczaja się do tego, i tak jak w sytuacji z obiektami za oknem, eliminuje subtelne sygnały, które wprawiony trader potrafi odczytać. Początkujący trader, często wierzy w to, co sprawdził na danych historycznych. Problem w tym, że to co raz zadziałało – nie musi zdziałać po raz kolejny. To co działało przez tydzień, może przestać działać następnego dnia. I właśnie ten brak pewności co do tego co się stanie w następnej minucie, godzinie czy tygodniu sprawia bardzo wiele problemów nie tylko początkującym ale i doświadczonym traderom.
Co jest ich centralnym problemem? Fakt, że celem każdej osoby walczącej na rynku jest skończenie dnia na plusie. Aby ten cel osiągnąć, trzeba mieć rację, co do swoich transakcji. Rynek jest bezosobowy i całkowicie ignoruje to, co ktoś chce osiągnąć. Rynek za każdym razem robi to – co powinien zrobić w danym momencie. Kierunek, w jakim się porusza jest poprostu wypadkową opinii jego uczestników. Podejmując decyzję o zajęciu długiej pozycji, czujemy się nagrodzeni, jeśli udało nam się poprawnie przewidzieć wzrost na rynku i tym bardziej czujemy się dumni, jeśli zamkniemy pozycję z solidnym zyskiem.
Patrząc na sytuację z innej strony, gdy zajęta długa pozycja przynosi straty, odczuwamy strach, poczucie winy i nadzieję, że sytuacja odwróci się na naszą korzyść. Zamykając pozycję ze stratą, upewniamy się w tym, że nie mieliśmy racji, że oddaliliśmy się od naszego celu, że jesteśmy bezwartościowi itp. Być może jedna taka transakcja nie spowoduje załamania, ale kilka strat na raz może bardzo poważnie zachwiać naszą pewnością siebie.
W końcu nikt nie lubi nie mieć racji, nikt nie lubi tracić. Trzymając stratną pozycję nie oznacza, że jesteśmy w błędzie. Dopiero jej zamknięcie potwierdza wszystko to, czego się obawiliśmy – efekt jest widoczny na rachunku maklerskim w formie braku kapitału. Dlatego zaczynając spekulację często boimy się przyznać, że nie mieliśmy racji, czekając aż pozycja którą zajęliśmy wróci i do tego przyniesie jeszcze zysk. Takie zachowanie jest najczęstszym sposobem utraty całości kapitału uniemożliwiającym kontynuację nauki.
Powyższy przykład pokazuje, że pomimo, że mieliśmy dobry powód do zajęcia pozycji, wydarzenia potoczyły się tak nieoczekiwanie, że nasz powód okazał się mało ważny, a wręcz błędny. Otworzyliśmy pozycję, ponieważ zaistniała sytuacja, która kiedyś w przeszłości poprzedziła silne wybicie ceny w naszym kierunku i uznaliśmy, że tak musi stać się tym razem. Tak jak oczekujemy, że drzewo które widzieliśmy przed oknem przez ostatnie miesiące, będzie tam stało dalej (oczywiście pomijam fakt, że może zostać ścięte – chodzi o sam fakt stałego obiektu, który jest praktycznie nieprzemieszczalny) – tak samo oczekujemy, że zachowanie rynku, które w przeszłości doprowadziło do wybicia, powinno do niego doprowadzić tym razem. Gdy tak się nie dzieje, a co gorsze, sytuacja toczy się całkowicie przeciwnie do tego co oczekiwaliśmy, zaczynamy obwiniać się o podjęcie złej decyzji. Często, trwamy w przekonaniu, że oczekiwana sytuacja zaistnieje, aczkolwiek konto maklerskie ma limitowany rozmiar, co nie pozwala nam czekać w nieskończoność.
Aby uniknąć takiej sytuacji, należy zrozumieć kilka podstawowych zasad, jakimi rządzi się rynek (źródło: ?Mark Douglas: Trading in the Zone?):
- Wszystko się może zdarzyć (nie jesteśmy w stanie przewidzieć co zrobią miliony trader-ów, nie jesteśmy w stanie przewidzieć ataku terrorystycznego itp)
- Nie trzeba wiedzieć co się stanie, żeby zarobić na giełdzie
- Traktując każdy trade jako niezależne zdarzenie o losowym wyniku, istnieje losowa dystrybucja pomiędzy zyskami a stratami dla każdego wybranego systemu tradingu
- System trade-owania określa sytuacje, które mają większe prawdopodobieństwo zdarzenia
- Każdy moment na rynku jest wyjątkowy
Powyższa lista spowodowała ogromne zmiany w moim sposobie myślenia o tradingu. Przede wszystkim – stosując się do tych punktów, łatwo wywnioskować, że wystarczy wykonywać takie same transakcje, wystarczająco dużo razy, aby osiągnąć sukces. Co to oznacza? Trzeba wrócić do zagadnienia dyscypliny – aby wykonać statystycznie znaczącą liczbę takich samych transakcji, musimy umieć zdefiniować trzy podstawowe cechy transakcji:
- Punkt otwarcia transakcji (Entry Price – EP)
- Punkt zamknięcia z zyskiem – gdy pomysł zadziała (Target Price – TP)
- Punkt zamknięcia ze stratą – gdy pomysł nie zadziała (Stop Loss – SL)
Aby wykonywać każdą transakcję w zdefiniowany powyżej sposób, wymagana jest niesamowita dyscyplina. Dyscyplina, aby otworzyc pozycję gdy tylko warunki zostaną spełnione, aby utrzymać trade-a do naszej celny docelowej i nie zamknąć go wcześniej, dyscyplina aby zamknąć pozycję gdy cena dotrze do naszego stop-lossa.
Z mojego doświadczenia w pracy nad dyscypliną, zauważyłem pewną powtarzalność:
- Trade-y, które zostały otworzone bez elementu wahania, dokładnie w momencie, kiedy warunki przeze mnie zdefiniowane zaistniały,
- Trade-y, które zostały zamknięte podczas dobicia ceny do mojego stop-lossa,
- Trade-y, które zamykałem po dotarciu ceny do mojego celu,
? występowały najczęściej podczas dni, kiedy skończyłem trading na plusie. Czasem jest to łatwiejsze do wykonanie – czasem nie – dużo zależy od dnia.
Łatwo jest pisać o dyscyplinie, jednak w żaden sposób nie potrafię opisać, jak ciężko jest się jej nauczyć w praktyce. Jedną z metod, która spowodowała największą poprawę w moich wynikach było opracowanie zestawu reguł. Opracowanie zasad wg. których trade-ujemy, pomaga usystematyzować i stworzyć strukturę w środowisku bez reguł i struktury. Dzięki nim, mózg zaczyna mieć punkty odniesienia, które powodują, że w pewnym stopniu jest w stanie wykorzystać metody, których uczony był od urodzenia. Uważam, że stosując metody, znane z życia codziennego może nie osiągniemy ekstremalnego sukcesu, nie zostaniemy najlepszymi traderami na świecie, ale będziemy w stanie utrzymać się na rynku, nie tracąc cennego kapitału i uczyć się języka rynku. Dopiero nauczenie się metod funkcjonowania w tych warunkach może doprowadzić do niesamowitego sukcesu. I taką strategię przyjąłem dla siebie.
Oczywiście, zgodnie z obietnicą opiszę mój zestaw reguł, o których wspomniałem, jednak do tego celu przygotowany będzie następny wpis.
Pozdrawiam