Weekend na seminarium z Christopherem Howardem
W ciągu tygodnia zacząłem aż 3 wpisy. Nie starczyło mi jednak czasu na doprowadzenie chociażby jednego z nich do formy zdatnej do publikacji. Chyba poprostu zacznę pisać trochę krócej, a częściej. Ale do rzeczy. Wszystko wskazuje na to, że w ten weekend nie nadrobie zaległości. A to z powodu wizyty na seminarium trenera rozwoju osobistego, Christophera Howarda. Bilet dostałem za darmo, i szczerze mówiąc, jak to normalna osoba, nastawiłem się na seminarium sprzedania jakiegos produktu, na którym ledwo co będzie zapełniona 1/4 małej sali. Zaskoczyłem się jednak bardzo ciekawym faktem: za poświęcony czas i samą decyzję dotarcia na miejsce otrzymuje się 40 godzin (tak, 3 dni po 13 godzin) seminarium, na którym jest przede wszystkim dobra zabawa, wśród sporej ilości osób, a co najlepsze, wygląda na to, że w pełni wartościowa wiedza dotycząca rozwoju samego siebie, sposobów przekraczania limitów, które ustanowiliśmy sobie w głowie od dziecka, aż po metody ustalania i dochodzenia do określonych celów. Drugi szok, to niesamowita liczba uczestników. Sala jest ogromna, w hotelu Hilton zaraz przy Earl’s Court, na oko przynajmniej 600 osób! Hmm… coś w tym musi być.
Z nastawieniem, że jeżeli coś może pomóc jakkolwiek w poprawie jakości mojego życia (a napewno nie zaszkodzić) i do tego jest bezpłatne – postanowiłem zostawić Bunda na cały dzisiejszy dzień i wziąć udział w „Breakthrough to success” (przełom do sukcesu). Nie wiem, czy ktoś z czytających probował już kiedyś różnego rodzaju kursy audio lub książki tego typu i osiągnął jakieś wyniki? Po tym co dzisiaj zauważyłem – zangażowanie i bycie wśród ludzi z podobnymi wyzwaniami, daje naprawdę ogromną motywację i dźwignie psychologiczną (lewar dużo większy niż na kontraktach) i po jednym dzisiejszym dniu, a podkreślali, że kurs się jeszcze nie zaczął, byłem w stanie chyba dojść do źródła moich problemów w tradingu. Oczywiście, celem moim jest usunięcie ograniczeń, które wstrzymują mnie przed sukcesem w tej dziedzinie i bez wątpienia są to hamulce psychologiczne. Jutro i pojutrze mam zamiar dowiedzieć się jak tego dokonać.
Jeżeli o wszystkim opowiada osoba, która spotyka i rozmawia z ludźmi, którzy osiągnęli ogromne sukcesy w tych czasach (np. Richard Branson) to nie ma innej możliwości jak tylk opoświęcić swoj wolny czas i wynieść z sali jak najwięcej. Ale o efektach napisze w niedziele, kiedy będę mógł obiektywnie określić co udało się osiągnąć.
Jest niedziela, już późno (00:10), ale nic nie mogłem poradzić na to, że szkolenie trwało do 21:00, a jak najszybciej chciałem napisać sprawozdanie z ostatnich trzech dnia, tak jak obiecałem. Wczoraj skończyliśmy o 00:15, czyli w sumie 3 dni daly 41 godzin niesamowitej wiedzy praktycznej (pia – 13, sob – 15,5, niedz, 12,5). Czegoś takiego jeszcze nie doświadczyłem wcześniej. A chodzi głównie o fakt, że przeszedłem przez kilka seminariów audio autrstwa m.in. Anthonego Robinsa, Briana Tracy czy Roberta Kiyosaki. Efekty jakie dzisiaj uzyskałem przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Z pomocą NLP, hipnozy i innych podobnych technik w bardzo krótkim czasie zmieniłem całkowicie swój system wartości, wyeliminowałem negatywne myśli i przekonania, które blokowały mnie przed osiągnięciem sukcesu na takim poziomie, na jakim zawsze chciałem.
Co jednak najważniejsze z rzeczy które wyniosłem z całego weekendu, to kompletna zmiana nastawienia, z osoby, która gdybała na temat sukcesu, na osobę, która jest jego pewna! Porażki, a w przypadku tradingu – straty, są tylko i wyłącznie po to, abyśmy mogli się czegoś nauczyć. To jakie znaczenie im przypisujemy, powoduje zmianę naszego stanu i nastawienia. Chris opisał swoją historię treningu Jujitsu. Na początku walczył, siłował się z przeciwnikami, i zawsze przegrywał. Dopiero, gdy zrozumiał nauki mistrza, o tym, że powinien być maksymalnie rozluźniony i poprostu dobrze się bawić podczas walki, rezultaty zaczęły pojawiać się niesamowicie szybko. Myślę, że właśnie to jest klucz do sukcesu, nie tylko w tradingu ale i każdej dziedzinie naszego życia: rozluźniając się, relaksując otwieramy się na percepcję wielu możliwości. Skupiając swoja uwagę na jednej rzeczy, możemy nie zauważyć wielu innych lepszych okazji. A wszystko dlatego, że nasz mózg przetwarza (podobno) 2 miliony kawałków informacji na sekundę. Mózg filtruje wszystko co się dzieje wokoło, do 7 +/- 2 kawałków. Jeżeli mamy pewne oczekiwania do tego co obserwujemy, filtr będzie eliminował wszystko, co nie jest związane z naszymi oczekiwaniami. Patrząc na poziom wsparcia, gdy oczekujemy na jego przebicie, będąc zbyt skupionym na nim, możemy nie zauważyć ( i prawdopodobnie tak sie stanie) informacji wskazujących na odbicie od tego poziomu.
Niestety, to tyle na teraz – czas spać. Jutro wieczorem dopiszę moje kolejne przemyślenia. Myślę, a nawet jestem pewny, że są przełomowe.
Pozdrawiam
P.S. Po prawej stronie zamieściłem krótką ankietę, któa pomoże mi lepiej spełnić oczekiwania osób czytających mojego bloga, dlatego proszę o jej wypełnienie. Wiedząc czego oczekujecie, będę mógł skupić się w większej mierze na tej dziedzinie, w między czasie i tak pisząc o tym, o czym chciałem napisać. Z góry dziękuję, za udział w tworzeniu tej strony.
P.S. 2 Żeby nie generować zbyt wielu emaili dotyczących tego tematu (zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy mogą być zainteresowani szkoleniem, które tylko pośrednio związane jest z tradingiem), wnioski z kolejnych dni będę dodawał do tego wpsiu, bez wysyłania powiadomień mailowych.