„Success is the ability to move from one failure to another with enthusiasm” (W. Churchill)

Znalazłem „Świętego Graala” tradingu?

By MR

Odważny tytuł, nieprawdaż? A co lepsze, właśnie w dzisiejszym wpisie odpowiem na pytanie czym wg. mnie jest tak bardzo poszukiwany przez każdego pasjonata giełdy „Święty Graal” (wersja angielska tego słowa – Holy Grail – zdecydowanie lepiej brzmi).

Czym jest ten Holy Grail? Pewnie wiele osób się rozczaruje, ale niestety żadnej magii w tym co napiszę nie będzie. Holy Grail w tradingu to DOŚWIADCZENIE.
Kiedyś myślałem, że istnieje złoty system, który automatycznie rozgryzie rynek i automatycznie na nim będzie zarabiał, podczas gdy ja będę korzystał z życia. Nic bardziej mylnego.
Kiedyś myślałem, że na podstawie przeczytanej książki do AT i wykresu można przewidzieć przyszłe ruchy. Tutaj byłem najdalej od prawdy. Dlaczego? Ponieważ  każda chwila jest unikalna, jedyna i niepowtarzalna. W końcu „nic dwa razy się nie zdarza” i z takim nastawieniem dużo łatwiej zrozumieć co mam na myśli. Kiedyś, nie wiedząc nic o mechanizmach odbywających się na najniższym poziomie rynku, czyli w arkuszu zleceń, myślałem, że analiza techniczna jest doskonałym wskaźnikiem przyszłej wartości. Nie wiedziałem jednak o tym lub raczej nie przyjmowałem tego do wiadomości, że  to potężni gracze tworzą wykresy, a ostatnią rzeczą jaką się przejmują to ich kształt. Dla przykładu: dla market makera ważny jest popyta i podaż. Market maker, skupia się głównie na spreadzie pomiędzy ofertą kupna i sprzedaży ponieważ to własnie róznica pomiędzy nimi jest jego zarobkiem i jeżeli musi zamknąć pozycję, to ją zamknie przesuwając rynek bez zwracania uwagi na to gdzie jest aktualny opór/wsparcie.

Wraz ze zdobywanym doświadczeniem, uświadomiłem sobie obraz struktury rynku jako składowej bardzo wielu uczestników, o czym wiele razy czytałem. Kiedyś nie zdawałem sobie z tego sprawy, albo bagatelizowałem ten fakt, jednak uświadomienie sobie kim są uczestnicy i jaka jest ich motywacja bardzo pomogło mi w przejściu na następny etap rozwoju. Co ważniejsze, pomogło zdefiniować moje miejsce w całej tej strukturze.

Uczestnicy rynku

Giełda to miejsce, gdzie w idealnych warunkach spotykają się kupujący i sprzedający chcący dokonać zakupu/sprzedaży określonych „papierów” w dowolnej potrzebnej ilości. Problem w tym, że w rzeczywistości, nie zawsze kupujący/sprzedający może znaleźć drugą stronę transakcji, szczególnie dla dokładnie takiej samej liczby akcji/kontraktów. Tutaj właśnie znajduje się miejsce dla market makerów (MM), czyli traderów, którzy oferują się jako druga strona transakcji.  W związku z tym faktem, rynek można podzielić na dwie grupy uczestników.

Największymi graczami są oczywiście inwestorzy długoterminowi, oraz wszelkie inne organizmy, dla których ważna jest wartość w długim terminie i którzy chcą zwyczajnie „obstawić” kierunek w jakim będzie podążał rynek przez następne kilka, kilkanaście miesięcy. Zazwyczaj ich targetem jest kilkadziesiąt/kilkaset punktów, z równie dalekim zleceniem stop loss. Gdy ktoś z tej grupy chce dokonać inwestycji, często jego pozycja jest znacznie większa niż to co aktualnie znajduje się w arkuszu zleceń przez co dokonując transakcji na pewno nie będzie w stanie utrzymać ceny na jednym poziomie. A w związku z tym, potrzebuje kogoś, kto pomoże otworzyć pozycję – trader (ostatnio spotkałem się ze słowem diler – jeżeli ktoś dobrze orientuje się w pojęciach polskich, to czy diler jest polskim odpowiednikiem słowa trader?), czyli osoba, która w ciągu dnia potrafi otworzyć i zamknąć setki pozycji w obu kierunkach.

Mnie zawsze fascynował trading „dużej częstotliwości” (w cudzysłowiu ponieważ nie chodzi o HFT, o którym pisałem w jednym z wcześniejszych wpisów). Jest on obarczony minimalnym ryzykiem, ponieważ praktycznie nie trzyma się pozycji (a im dłużej trzymana, tym większe ryzyko wydarzenia, które może spowodować nagłą zmianę kierunku), lecz w zamian wykonuje ogromną liczbę transakcji, często trwających zaledwie kilka sekund. Zawsze zastanawiałem się co mają na myśli osoby mówiące o tym, że market maker zarabia na spreadzie (różnicy pomiędzy ceną sprzedaży a ceną kupna), ponieważ patrząc na arkusz zleceń, szczególnie dla zmiennych rynków cena nie stoi w miejscu i waha się w zależności od panujących warunków. Skoro market maker wystawia po obu stronach swoje zlecenia, jak to możliwe, że zarabia nawet podczas trendu? Otóż w miarę poznawania rynku na którym trejdujemy, zaczynamy go tak dobrze czuć, że jesteśmy w stanie co do punktu wyczuć zmianę pomiędzy popytem i podażą czyli mikro trend. Dlatego też, dobry trader prawie wszystkie pozycje otwiera tak, aby znaleźć się na początku mikro ruchu, a zamyka, gdy ten się kończy. Gdy rynek nie zatrzymał się tam, gdzie powinien i dalej idzie przeciwko zaraz po otwarciu pozycji, natychmiast ją zamyka jako, że bardzo ciasne stopy nie pozwalają trzymać pozycji stratnej.

Mechanizm rynku

Jak teraz połączyć wyżej opisane grupy uczestników rynku? Gdy duży inwestor zamierza otworzyć pozycję kilkanaście razy większą od zawartości arkusza zleceń, będzie musiał skorzystać z pewnych metod, które wykorzystają traderów, do otworzenia pozycji. Dzięki dobrze przeprowadzonej transakcji, wszyscy będą zadowoleni: Inwestor ponieważ nie ruszył za bardzo ceny oraz traderzy, ponieważ zarobili swoją „prowizję”. Jak mogło by wyglądać takie otworzenie długiej pozycji?

Inwestor (mam na myśli tutaj tradera działającego w imieniu tego inwestora) zaczyna od wyświetlenia dużej pozycji po stronie kupna, co powoduje, że część traderów ustawia się przed nim przesuwając cenę o punkt lub więcej w górę. Gdy sytuacja się uspokoi, traderzy będą chcieli zamknąć swoje pozycje ustawiając zlecenia po przeciwnej stronie uznając, że to duże było fałszywe. Dorzucając do tej sytuacji usunięcie dużego zlecenia, możemy mieć efekt paniki, przez co cena może spaść o punkt lub więcej, aczkolwiek najważniejsze w całej sytuacji będzie to, że powinno pojawić się więcej ofert sprzedaży niż było wcześniej, co może wykorzystać inwestor, otwierając część swojej pozycji. Gdy sytuacja się uspokoi, całe zadanie może zostać powtórzone.

Opisałem sytuację hipotetyczną, ponieważ w warunkach rzeczywistych, wykonanie takiej operacji nie jest tak łatwe, jednak na jej przykładzie chciałem pokazać, podstawowy mechanizm rynku – współpracę traderów z dużymi graczami.

Wnioski

Po co pisałem o tym wszystkim? Otóż, wg. mnie, bardzo ważną cechą tradera jest umiejętność odróżnienia działań dużego gracza od zwykłej manipulacji. Tak jak kiedyś pisałem, z powodu migracji parkietów na ekrany, każdy zyskał całkowitą anonimowość i nie można już tak jak kiedyś określić kto otwiera pozycję poprzez uważną obserwację uczestników rynku. Aktualnie szybkość z jaką wykonywane są transakcje sprawia, że tylko poprzez uważną obserwację arkusza zleceń możemy stwierdzić czy i w jakim kierunku otwierana jest duża pozycja. Wpatrując się w arkusz zleceń, po pewnym czasie zaczyna się zauważać momenty, kiedy rynek słabnie, a kiedy jest silny. Zaczynasz czuć kiedy aktualne zmiany cen to tylko szum, a kiedy solidne trendy. Niestety, muszę trochę ostudzić zapał – takie umiejętności przychodzą wraz z kilkuletnim doświadczeniem. I nie chodzi tu o ilość lat interesowania się rynkiem. Wszystko rozchodzi się o ilość czasu spędzonego przed ekranem z otwartą pozycją. I to jest moim zdanie właśnie ten Holly Grail. Nie twierdzę, że już do niego dotarłem, ale wiedza o tym, w którym kierunku iść, aby do niego dojść jest bardzo ważna.

Powodzenia w Waszej wyprawie po Świętego Graala.

Tagi: , ,

dodajdo

19 komentarzy to “Znalazłem „Świętego Graala” tradingu?”

  1. Mam bardzo podobne doświadczenia jeżeli chodzi o ilość zleceń po stronie kupna i sprzedaży. Jeżeli poprzyglądać się dokładnie ilości zleceń kupna oraz ich wielkości w stosunku do zleceń sprzedaży w danym momencie. Można po pewnym czasie dostrzec i dokładnie zrozumieć „poczuć” rynek. Najczęściej spotykanym zjawiskiem jest jedna oferta kupna i sprzedaży na rynku – ale nawet taka daje pewien już wgląd i informację jak to wygląda na samym czubku wszystkich zleceń.

    Dzięki analizowaniu i zapamiętywaniu mniej więcej wielkości takich zleceń wiemy czy aktualnie handluje drobnica, czy już trochę grubsi gracze. – A to jest już bardzo ważna informacja dla nas bo jak już handlują grubsi… to o czymś świadczy :)

    Pozdrawiam

    #2078
  2. TOMCZYK

    Witaj Marcinie.

    Odnosnie Twoich pytan:
    1/ diler to nie jest najlepiej pasujace slowo. Mysle ze lepiej zostac przy slowie trader. Makler tez zdecydowanie odpada. Bodajze w „Trader VIC II” pojawia sie slowo „diler”. Tlumacz chyba byl malo zorientowany w fachowym nazewnictwie.

    2/ co do zarabiana na spreadzie przez market maker’ow to dotyczy to raczej starych czasow. Gdy wiekszosc obrotu byla robiona na pakiecie a nie na ekranach. Rynek byl wowczas o wiele mniej efektywny a co wazniejsze wolniejszy. Market makerzy (locals) stali zleceniami wszedzie a duzi gracze mogli na nich zawsze liczyc (w sensie ze zawra z nimi transakcje). Z tego co slyszalem zdarzaly sie sytuacje ze mali dobrze wiedzieli ze zaczyna sie mocny ruch ale musieli kupowac/sprzedawac od duzych i czasem brac wieksze straty. Ale generalnie w dluzszym terminie i tak byli do przodu bo przy duzych spredach gdy rynek szedl bokiem mozna bylo dostatecznie duzo ugrac. Na NYSE kilkanascie lat temu minimalny spread wynosil 6centow. Teraz jak wiadomo na najplynniejszych/najwiekszych spolkach stoja zlecenia tysiecy akcji co 1centa.

    Pozdrawiam
    T.

    #2079
  3. Dzieki, w takim razie kim sa dilerzy w odniesieniu do rynku kapitalowego?
    A co do zarabiania na spreadzie, to mysle ze jesli chodzi o bardzo plynne rynki to jest tak jak piszesz, aczkolwiek zawsze jest roznica miedzy cena kupna a sprzedazy przez co spread istnieje … niestety nie jest juz tak duzy jak kiedys i trading teraz to polaczenie gry na spread z gra kierunkowa.

    #2086
  4. Max

    Hej Marcin,
    Też myślę, że praktyka i co za tym idzie doświadczenie to jedyna droga do sukcesu.
    Nie do końca się z Tobą zgadzam jednak w kwesti analizy technicznej. Analiza techniczna według mnie nigdy nie była wskaźnikiem przyszłej wartości ceny… Chyba nie na tym polega jej koncept? Tak samo jak i interpretacja arkusza zleceń nie jest wskaźnikiem przyszłej wartości ceny?

    Ciężko mi jest również wyobraźić sobie, że w ogóle jest możliwe odróżnienie „dużego gracza” od „zwykłej manipulacji”… Widzę tu pewien paradoks mianowicie:

    Po pierwsze: skoro „duży gracz” istnieje i można to zauważyć obserwując arkusz zleceń jak i można wykorzystać działanie sprytnego „dużego gracza” to by oznaczało że rynek zawsze jest manipulowany a „duży gracz” jest jednocześnie „wyrocznią” generującą ruch na rynku?

    Po drugie: Generalnie jeżeli ktoś chce coś sprzedać np. „duży gracz” to musi znaleźć kogoś kto będzie chciał od niego kupić… Kto jest więc drugą stroną transakcji? Jeżeli jest to grupa mniejszych graczy, to znaczy, że jedyny na rynku duży gracz manipuluje tym rynkiem ponieważ to on ustala kierunek? I znowu wychodzi na to że rynek jest zawsze manipulowany. Jeżeli drugą stroną transakcji dla dużego gracza jest inny duży gracz to znaczy że tych dużych graczy jest więcej czyli tak naprawdę ich nie ma (tzn. są ale jest ich tylu że nie jest to istotne) :) ?

    Wnoski: Wg mnie założenie że istnieje jeden duży gracz jest logicznie rzecz biorąc równoznaczne z założeniem że rynek jest zawsze manipulowany, co jest wg mojego pojmowania rynku po prostu niemożliwe. Założenie natomiast, że istnieje więcej niż jeden duży gracz oznacza, że rynek nigdy nie jest manipulowany, a duży gracz nie istnieje ponieważ jest zwykłą częścią rynku tak jak inni.

    Pozdrawiam,
    Max.

    #2098
  5. Mariusz

    Witaj Marcinie

    Przeczytałem Twój wpis i mam inną koncepcję na mechanizmy rynkowe FOREX. Nie wiem na jakiej platformie handlujesz, czy jest to broker ECN, czy MM, ale chyba MM. Twój wpis to oczywiście bardzo dobry temat, bo nie wszyscy wiedzą, jak działa ustalanie cen na FOREX. W swoim wpisie jednak źle systematyzujesz ogólnie dostępne fakty na temat mechanizmu rynkowego, czego wynikiem są nie do końca precyzyjne wnioski. Postaram się krótko to wyjaśnić.

    Opisujesz tylko poziom brokera MM i nie podejmujesz zagadnień z zakresu poziomu brokera ECN i INTERBANKU. O ile mi wiadomo broker MM kompensuje przeciwstawne zlecenia w obrębie swoich klientów, bądź kompensuje nierównowagę w zleceniach u innego brokera MM lub ECN. Brokerzy MM z platformą MT4 komunikują się za pomocą tzw. bridges (mostów) na bazie technologii Boston Technology. Dopóki jednak nie masz pełnego obrazu od poziomu MM do poziomu INTERBANKU, dopóty pisanie o manipulacji jest nadużyciem. Faktem jest, że manipulacja występuje, ale nie ma jej na poziomie brokera MM tylko na rynku międzybankowym INTERBANK. Brokerzy ECN i MM dostosowują swój system transakcyjny do interbanku, a nie do swoich klientów, więc siły rynkowe u tych brokerów nie działają idealnie jak na rynku międzybankowym.

    Następna kwestia to spread. Raczej mało klarowne jest stwierdzenie, że Market Maker zarabia na spreadzie. Dlaczego mało klarowne i w jaki sposób broker zarabia na spreadzie? Teraz przykład. Jeżeli otwieram pozycję i zamykam ją po jakimś czasie ze stratą to teoretycznie broker też traci, bo różnica pomiędzy BID i ASK jest ujemna. Jeżeli ja zamykam pozycję z zyskiem to broker powinien zyskiwać, bo różnica pomiędzy BID i ASK jest dodatnia. Wg założenia, że broker zarabia tylko na spreadzie to ten przykład dowodzi, że tak nie jest. Jeżeli 90% inwestorów systematycznie traci na swoich transakcjach to i broker będzie miał tylko 10% zysku z tego, co wypracowali jego wszyscy klienci. Jest to oczywiście nieprawdą. Broker zarabia na spreadzie, gdzie bezpośrednim warunkiem zaistnienia zysku jest czas. Broker zarabia na kompensowaniu zleceń przeciwstawnych w tej samej milisekundzie wynikające z karnetu zleceń.

    Teraz o cenie wyświetlanej na platformie transakcyjnej. Cena na poziomie brokera MM i ECN nie jest do końca wynikiem popytu i podaży. Brzmi to sensacyjnie, ale niestety to rzeczywistość. Każdy broker ma podpisaną umowę z wiodącym dostawcą strumienia notowań. Może to być jakiś bank inwestycyjny, Bloomberg, ICAP, Reuters, Cantor, Esignal itd. Broker, który importuje strumień cen instrumentów finansowych w czasie rzeczywistym od dostawcy tworzy na swoim serwerze dwie bazy notowań. Pierwsza baza to notowania cen ze spreadam tego dostawcy i jest ona wzorcowa, a druga baza to baza z widełkami spreadu brokera MM, którą widzimy na platformie. Trzeba przy tym zaznaczyć, że bazy sekundowe, czy 1 minutowe u różnych brokerów MM są nieporównywalne. Mogą mieć różne High, Low, Open, Close. Są to niewielkie różnice, ale jednak są. Wynikają one z innej struktury zleceń w globalnym karnecie zleceń dla każdego z osobna instrumentu finansowego u różnych brokerów MM. System MT4 i na pewno inne platformy również, mają tzw. auto-dealera systemowego, który automatycznie kompensuje zlecenia przeciwstawne o identycznej cenie wykonania i wolumenie. Auto-dealera ustawia się ręcznie włączając odpowiednie funkcje i zakresy cen. Reasumując, np. zlecenie główne po stronie BUY, jest tak samo traktowane, jak zlecenie stop-loss po stronie SELL pod warunkiem, że mają taką samą cenę wykonania dla identycznego wolumenu. Wtedy są ze sobą wiązane i kompensowane przez auto-dealera systemowego. Nadwyżka wolumenu przy danej cenie może nie być zrealizowana w całości, bądź jest realizowana w drodze zapytania u innego brokera.

    To oczywiście duży skrót wiadomości o mechanizmach, jakie występują w karnetach zleceń.

    pozdrawiam

    Mariusz Chodzicki

    #2152
  6. Max

    Mariusz, mylisz niestety pojęcia ponieważ Marcin nie gra na rynku OTC jakim jest FOREX tylko na regulowanym rynku kontraktów terminowych EUREX. Twoje pojęcie „Market Maker” jest całkowicie czymś innym niż „Market Maker” o którym jest wpis Marcina… Także mechanizm który opisujesz biorąc pod lupę mechanizm działania rynku FOREX, nie ma żadnego związku z wpisem Marcina :).

    #2228
  7. Mariusz

    Max. Autor nie pisze w swoim wpisie, że chodzi o EUREX. Podejmowany jest temat mechanizmu w arkuszu zleceń. Strategia kompensowania zleceń typu iceberg jest identyczna na rynku regulowanym i nieregulowanym. Na każdym rynku występuje arkusz zleceń. Jednak różnica, jaka jest istotna dla obydwu rynków to zasięg terytorialny i obowiązujące prawo w danym państwie. EUREX, jak każda inna firma brokerska ma swoją siedzibę i oddziały na całym świecie. W przypadku tej firmy można przeczytać, że cyt. z wiki.”Beside the establishment of futures and options Eurex creates new OTC (over the counter) and clearing sections.” http://en.wikipedia.org/wiki/Eurex Nie wiem, czy wierzyć temu zapisowi, ale z przytoczonej historii EUREX`a wynika, że jest to fakt.

    Nie ma też większej różnicy pomiędzy MM na rynku regulowanym i OTC. Jeśli uprościmy schematycznie strukturę działalności MM to uzyskamy zwykły arkusz zleceń WINIEN i MA. MM jest pośrednikiem, który kompensuje przeciwstawne zlecenia od różnych klientów. Różnicą pomiędzy MM regulowanym i MM OTC jest rodzaj instrumentów, prawo i zasięg terytorialny oraz powiązania z kartelami płynności.

    Pozdrawiam

    Mariusz Chodzicki

    #2231
  8. Max

    Sorry ale informacje jakie podałeś we wcześniejszym i ostatnim komentarzu są strasznie nielogiczne i niespójne. Z artykułu jak i z całego blogu jasno wynika, że autor obserwuje arkusz zleceń czyli ma do niego stały dostęp. Ty natomiast interpretujesz wpis autora jako opis poziomu Brokera Market Maker… kiedy autor ani razu nie użył słowa „broker” we wpisie :).

    Kwestia spreadu którą opisujesz we wcześniejszym komentarzu totalnie nie ma sensu… Oczywiście, pomijając już fakt, że piszesz cały czas o Brokerze Market Maker (co nie ma związku z wpisem autora), to i tak przytoczony przez ciebie przykład nie ma logiki i sensu biorąc pod uwagę nawet Brokerów MM.

    Poza tym Eurex to nie jest firma brokerska. Eurex jest jedną z światowych giełd instrumentów pochodnych. Z cytatu który podałeś wynika, że te „nowe rynki OTC” (cokolwiek ten zapis oznacza i czego on dokładnie dotyczy) są czymś niezależnym w odniesieniu do rynku opcji i kontraktów. Także, wyrwane zadanie z kontekstu tak naprawdę nie wiadomo co znaczy i co chciałeś przekazać klasyfikując tutaj Eurex jako brokera?
    Z mojego rozumienia rynek kontraktów terminowych taki jak EUREX jest scentralizowany tzn. wszystkie zlecenia wpadają do tego samego arkusza zleceń gdzie są parowane.

    Może rzeczywiście w uproszczeniu nie ma większej różnicy między Market Makerem na rynku regulowanym i OTC ponieważ tu i tu osoba/trader/diler jako Market Maker może wystawiać zlecenia kupna/sprzedaży do arkusza zleceń.

    Ale Ty wcześniej pistałeś o typie „Brokera Market Maker”, co jest całkowicie innym pojęciem niż „Market Maker” we wcześniejszym zdaniu jak i we wpisie autora, więc tutaj już jest ta diametralna różnica na którą wcześniej zwracałem uwagę.

    #2235
  9. Czesc Mariusz,
    Max ma jak najbardziej racje. To o czym napisales jest wogole czyms kompletnie innym niz to, o czym byl artykul. To na co Ty zwrociles uwage to tylko jeden element rynku, nie uwzgledniajacy wszystkich jego uczestnikow. Co wiecej, nazywanie gieldy Eurex brokerem swiadczy o zlej interpretacji artykulu.

    Max,
    nie czesto zagladam na bloga w zwiazku z czym przeoczylem Twoj poprzedni komentarz. Korzystajac ze slowa „manipulacja” oczywiscie nie mialem na mysli zadnych nielegalnych praktyk… chodzi glownie o przesuwanie ceny o kilka, kilkanascie punktow, jednak z tym wiaze sie spore ryzyko. Jezeli ktos moze sobie pozwolic na duza pozycje (domniemany duzy gracz) to przesunie cene. Moze jednak napotkac na kogos, kto wezmie wszystko to co ten pierwszy wrzuci na rynek i jesli zamiarem bylo przesuniecie ceny, w celu lepszej realizacji swojej pozycji, moze sie okazac, ze przez drugiego duzego – pierwszy ma pozycje w druga strone niz zamierzal.
    Zaznaczam, ze wszystko odnosi sie do ruchow kilku punktowych … nikt nie jest w stanie przesuwac rynku w nieskonczonosc, poniewaz nikt nie posiada niekonczacych sie srodkow. A im dalej cene przesuwa sie od aktualnej „fair value” tym wiekszy opor. Napisalem to tak na szybko, bo zaraz wychodze, wiec jesli cos jest niejasne – pisz…postaram sie szybko odpisac ;)
    Pozdrawiam

    #2236
  10. Mariusz

    Witajcie Panowie Marcin i Max.

    Tak się dobrze składa, że jestem w posiadaniu prawie kompletnej dokumentacji brokera OTC z platformy METATRADER, jak i Boston Technologies. Po przeanalizowaniu treści tej dokumentacji otworzyły mi się oczy na mechanizmy w arkuszu zleceń. OTC w stosunku do rynku regulowanego jest bardziej złożony, bo zawiera dodatkowe informacje dotyczące zagadnień „Liquidity”. Dlatego też niewielu wytrawnych spekulantów wie, jak działa rynek od back office. Notabene dokumenty te są dedykowane tylko dla brokerów, a nie dla gawiedzi. Jednak jeśli wiadomo, jak działa OTC to tak samo działa rynek regulowany tylko, że w uproszczonej wersji. Rynek regulowany nie zawiera min. rozproszenia powiązań brokerów związanego z „Liquidity”.

    Mea culpa, że nie przeczytałem całego Twojego blogu Marcinie, a jedynie wpis o strategii iceberg i saint grall.

    Ja nie napisałem, że EUREX to firma brokerska, ale napisałem, „(…) jak każda inna firma brokerska (…)”. Rzeczywiście ten fragment czyni go mniej czytelnym dla czytających i może być opatrznie źle zrozumiany, ale w kontekście odnosiło się to do siedziby i oddziałów na świecie. Giełda to giełda i macie obydwoje rację, źle się wyraziłem stylistycznie i zostałem, źle zrozumiany.

    IMHO FUTEX to broker, czyli Investment & Trading House http://www.futex.co.uk/ Po samej nazwie można rozpoznać z jakim rodzajem firmy mamy do czynienia. Po za tym FUTEX ciągnie strumień danych z CQG, a CQG ciągnie od innego lub innych wiodących dostawców cen, więc mamy do czynienia z łańcuszkiem pośredników. Jeśli Marcin patrzy na arkusz zleceń w FUTEX to nie widzi prawdopodobnie pełnego wolumenu z całego arkusza, bo broker na tym poziomie tego nie pokaże. Chciałbym zauważyć, że jeśli ktoś widzi arkusz zleceń na najwyższym poziomie wtedy widzi pełen wolumen po stronie Buy i Sell, bez jakiegokolwiek ukrywania potężnych zleceń. Na tym poziomie występuje odpowiednia płynność i globalna agregacja zleceń.

    W przytoczonym przeze mnie cytacie chodzi raczej o tworzenie nowych struktur przez EUREX, które mają znamiona OTC. Przypomina mi to odwrotny przypadek tworzenia FXMarketSpace przez Reutersa i Chicago Mercantile Exchange z wiadomym skutkiem.

    EUREX oferując instrumenty pochodne, kwotuje ich ceny na podstawie bazy z cenami referencyjnymi (baza wzorcowa) z instrumentów rzeczywistych i benchmarków giełdowych. Dotyczy to cen kontraktów i opcji dla akcji i indeksy akcji w EUREX. Bardzo bym się zdziwił, gdyby to ceny instrumentów pochodnych notowanych na EUREX były cenami referencyjnymi. Ta zależność zupełnie zmienia optykę działania mechanizmu w arkuszu zleceń.

    Mam propozycję dla Was Panowie. Znajdźcie trochę czasu i wiarygodne materiały na temat, jak działa mechanizm zawierania transakcji back Office na EUREX i FUTEX z uwzględnieniem spreadu. Może jest coś, czego ja nie wiem?

    Pozdrawiam

    Mariusz Chodzicki

    #2237
  11. Arturro

    Witam,
    W Polsce dealer = trader.
    W bankach dealerzy to osoby handlujące na rynku międzybankowym/foreksie lub też doradcy obsługujący klienta na tym rynku.
    W polskich domach maklerskich/tfi często mianem dealerów określa się animatorów/traderów handlujących akcjami na własną książkę.

    Należy odróżnić rynek kierowany zleceniami (order driven market) i rynek kierowany cenami(quote driven market).
    Order driven market to system aukcyjny znany z większości giełd. Widzimy arkusz zleceń i oferty uczestników na wielu poziomach.
    Quote driven market to system dealerski znany z rynku OTC, foreksu, Nasdaq itp., gdzie widzimy tylko kurs bid i ask wystawiane przez brokera-dealera, który jest market makerem (zawsze jest drugą stroną transakcji).
    Na foreksie market maker zarabia na spreadzie.
    Na giełdach market makers to zwykli daytraderzy, którzy grają kierunkowo, zazwyczaj w krótkim przedziale czasu z uwagi na niskie prowizje.

    Co do artykułu zgadzam się i nie. Dla daytradera handlującego w perspektywie <1min do max. kilkuminutowej obserwacja karnetu i fałszwych znikających batonów jest ważna
    ale jak ktoś gra na danych np. godzinowych/dziennych/tygodniowych sugerowanie się arkuszem wprowadza niepotrzebny mętlik.

    #4221
  12. MrMike

    Jest nadzieja na ponowną aktywność na blogu ?

    #5281
  13. Nadzieje zawsze trzeba miec. Oczywiscie ze bedzie, jesli uznam ze mam cos wartosciowego do przekazania.

    #5288
  14. wektor

    Witam Panie Marcinie.Gratuluję wspaniałego pomysłu na stworzenie strony dla maniaków Forexu.Szkoda tylko że aktywność tej społeczności jest delikatnie mówiąc słaba.Przyczyną małego zainteresowania w Polsce spekulacjami giełdowymi jest prozaiczna, brak wiedzy i edukacji o rynkach kapitałowych, co przekłada się na niechęć do ryzyka w inwestowania własnego kapitału.W Polsce nadal pokutuje pogląd, że bezpieczną lokatą oszczędności jest skarpeta, schowana do tego jeszcze bezpiecznie i głęboko pod materacem. Ostatnio jednak dają się zauważyć w kraju pewne symptomy zmiany nastawienia do rynków kapitałowych, co przekłada się na powstawanie biur maklerskich, oferujących ciekawe platformy transakcyjne. Do ciekawszych można zaliczyć, WH Selvinwest oferującą ciekawą platformę transakcyjną WHS FutureStation, oraz biuro maklerskie przy Alior Banku. Wyróżniłem je dlatego, że jako pierwsze w Polsce, oferują platformy ECN.
    Z ciekawą inicjatywą wyszedł też Bank Ochrony Środowiska ( BOŚ )Organizuje już drugą edycję konkursu, na najlepszego Tredera. Rejestracja uczestnictwa w konkursie w Systemie Internetowym DM BOŚ S.A. między 19.09.2011 a 28.10.2011 do wygrania 100,000 CHF. W pierwszej edycji zwycięzca zainkasował 100.000 dolarów za stopę zwrotu 815,02 procent z 1000 PLN.( gra jest na mikro lotach )
    Na koniec pragną bym bardzo prosić Pana Panie Marcinie o większą aktywność na tej stronie, gdyż to co Pan uważa za mało wartościowe, to dla nas może się okazać skarbnicą wiedzy i poszerzyć nasze spojrzenie na światowe rynki kapitałowe.

    Serdecznie pozdrawiam i życzę samych sukcesów.

    #7641
  15. Tomek

    Trader czy diler? Przypomnial mi sie jeden cytat z pewnego amerykanskiego filmu :)
    Dwie osoby jada samochodem i tak rozmawiaja ze soba:
    – Jedzmy tedy, bedzie blizej!
    – Pojedziemy inna droga, tedy lepiej nie jechac.
    – Dlaczego tedy lepiej nie jechac?
    – Tu mieszkaja sami spekulanci gieldowi i dilerzy narkotykow!:)

    #10520
  16. Tomasz

    Bardzo dobry artykuł i dobra dyskusja. Max fajny post na temat dużych i małych graczy i rozważań ‚logicznych’. Jesteś najbliżej świętego gralaa ;-)) Mała uwaga, dużych graczy jest wielu, napewno więcej jest małych i każdy jest od siebie zależny.Tak jak w świecie, każda siła znajdzie przeciwną. Duzi gracze na szczęscie nie znają posunięć innych swoich dużych kolegów. Wyobraźcie sobie Panowie cały rynek jako oceanarium, w którym pływa stado rekinów, rosną w siłę, bo jedzą mniejsze ryby, nie ryzykują walki między sobą, bo po co jak któryś po takiej konfrontacji może wyjść bez życia ? Więc dzielą pomiędzy sobą ten zbiornik, mają się dobrze. Muszą dużo jeść, nam wystarcza ochłap, ale też możemy się mieć dobrze, tylko musimy myśleć jak oni. Jak małe płotki, musimy trzymać się przy nich, podążać jak oni. Dobrze mieć świadomość kim jesteś w takim oceanarium ;-)) PS. Odnośnie dużych, zgadnijcie jakiego wykształcenia jest Soros ? Na rynku wcale nie jest potrzebna duża wiedza matematyczna dotycząca spreadów i tego kto zarabia. Najważniejsze to, abyś TY ZARABIAŁ ;-))

    #28131
  17. Krzysztof

    Hej. Jestem z Krakowa. Czy wiesz gdzie w tym mieście najlepiej rozpocząć swoją drogę do zostania profesjonalnym traderem? Czy możesz polecić jakieś firmy podmioty które się tym zajmują? Interesuję się forexem od 5 lat, poświęciłem temu dużo czasu ale indywidualny grajek że śmiesznym kapitałem to nie zawodowy futures trader. Na razie to walę głową w mur.

    #29545
  18. Eliza

    Witaj

    Chciałabym być traderem (traderką jak kto woli :)), jednak nie wiem od czego zacząć. Czy jest może jakiś symulator na pc? Chciałabym zacząć od czegoś, żebym mogła jakoś pojąć po kolei co i jak. Bardzo mi zależy… Proszę

    A potem przydałoby mi się kilka fajnych lektur.

    #37590
  19. Mysle, ze stare wpisy tego bloga (czyli wszystkie) sa dobrym punktem startowym. A i ksiazki warte przeczytania tez mozna znalezc.

    #40827

Skomentuj

Musisz być Zalogowany. Możesz komentować posty.

Reklamy

Wsparcie finansowe

Jeżeli spodobała Ci się ta strona, pozostaw na niej komentarz, ponieważ nic innego tak bardzo nie motywuje, jak zainteresowanie ze strony odwiedzających. Jeśli posiadasz własną stronę o podobnej tematyce, umieść na niej linka do mojej strony i jeśli dasz mi o tym znać, zrobię to samo. A jeżeli dodatkowo uważasz, że ta strona jest wartościowa i masz taką możliwość, możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą abym mógł ją dalej rozwijać. Nie oczekuję żadnej płatności, aczkolwiek fundusze pomogą mi pokryć koszty poświęconego czasu.
Kwota: PLN
Dotpay.pl
Dziękuję!
Marcin Radlak

Ankieta